Bitwa pod Cycowem

3. Bitwa pod Cycowem
(16.8.1920, d-ca 7P)

16 sierpnia brygada nawiązała kontakt z nieprzyjacielem pod wioską Cyców. Była to brygada piechoty Dotola z grupy Mozyrskiej, która zmierzała w kierunku Lublina, celem jego zajęcia. Ppłk. Nieniewski powziął następującą decyzję: „uderzyć głównymi siłami (3 P.Uł. i dwoma batalionami piechoty wspartymi artylerią), od południa, wzdłuż szosy Trawniki-Cyców, skierować 7 P.Uł. do pomocniczej akcji oskrzydlającej wzdłuż rzeki Świnka z kierunku Bekiesza”. Jednak rozwój wypadków wykazał, że natarcie 7 P.Uł. przewidywane jako pomocnicze, stało się natarciem głównym i decydującym o zwycięstwie brygady, której siły przeznaczone do głównego uderzenia, nie mogły go wykonać, gdyż zostały uprzedzone natarciem sowieckim, co zmusiło je do ciężkiej walki obronnej. [il.]

Na zbiórce dla wydania rozkazów są oficerowie i podoficerowie. Mjr. Piasecki kończy odprawę krótkim przemówieniem:

Nieprzyjaciel wtargnął głęboko w nasz kraj, zadając nam straty w ludziach i w materiale. Za to wszystko nie należy go oszczędzać, a bić ile się zmieści i twardo dotrzymywać placu.

Szwadrony 3. i 4. całość pod d-twem ppr. B. Rakowskiego d-cy 3. szw ruszają do natarcia ze śpiewem na ustach: „Jak to na wojence ładnie”. Piosenkę zaintonował ppr. Małynicz z 3. szw., w pół godziny później kula npla trafiła go w czoło, kładąc trupem na miejscu. Szwadrony w szybkim tempie zajmują Cyców, który okazuje się wolny od npla, przechodzą go i nacierają dalej na most w Wólce Cycowskiej. Dopiero gdy dobiegli do szerokiego rowu odwadniającego, odezwały się zza niego dwa nplskie karabiny maszynowe. Nie zważając na ich ogień szwadrony ruszyły biegiem, przebyły — po pas w wodzie — rów, a następnie zdobyły most na szosie i Wólkę Cycowską. Pierwszy dopadł do strzelającego k.m. npla wachm. F. Bartnicki, prowadząc w natarciu pluton 3. szw., biegnący z nim razem ułan został zabity. Po zdobyciu mostu i Wólki Cycowskiej, zauważono dwa działa, uciekające zza wsi, było jednak za daleko by je złapać, wzięto tylko dwa k.m. npla i kilkunastu jeńców z komp. saperów.Po tym natarciu szwadrony ugrupowały się w oczekiwaniu spodziewanej reakcji npla.

2. szwadron, obchodzący Cyców od Północy, wyrusza równocześnie z 8. i 4. szw. Maszeruje drogą przez Stawek na Bekieszę, przeważnie kłusem, poczym skręca na Abramówkę. Dojeżdżając do mostu przez bagnisty dopływ rz. Świnki przed wsią Abramówka, pluton szpicy szwadronu ppr. Trojanowskiego otrzymuje ogień od placówki npla zza mostu. Pluton szarżuje przez częściowo zniszczony most, wpada na placówkę, która się poddaje Za plutonem rusza niezwłocznie cały szwadron, wyłapując resztę poukrywanych w krzakach piechurów npla. Wzięto 18 jeńców. Poczym d-ca szw wysyłając patrole w kier. północnym, ruszył ze szwadronem na szosę na płn. od Wólki Cycowskiej, gdzie nawiązali łączność ze, szwadronami 3. i 4.

Akcja 2. szw., mająca do przebycia okólną drogę ok. 10 km była spóźniona w stosunku do toczonej przez pułk bitwy i nie mogła mieć wpływu na jej przebieg, wypełniała tylko zadanie ubezpieczenia pułku od północy, przeciwko możliwym działaniom posiłków sowieckich, skierowanych na pomoc grupie Dotola. Wysłany w kierunku Świszczowa pluton ppr. Skrzyneckiego, natknął się pod tą miejscowością na ogień silnego oddziału npla, od którego został ranny dowódca plutonu (lekko) dwóch ułanów oraz trzy konie.

Co się w tym czasie działo na terenie właściwej bitwy?

Po wysłaniu dwóch szwadronów na Cyców i jednego na Bekieszę mjr. Piasecki, mając przy sobie szw. 1. i techn. obserwuje pole walki, którą toczą z nplem piechota i szwadrony 3. P.Uł. Widzi, że duże siły npla nacierają przez Biesiadkę na szwadron 3. P.Uł., spychając go na Stręczyn. Wzdłuż szosy idzie natarcie z Głębokiego na cofającą się piechotę kpt. Zajchowskiego. Na skrzydło tych sił npla musi zatem nacierać. Rzuca do natarcia na to skrzydło szwadron techniczny, przydzielając mu taczankę z k.m. podch. Kułagowskiego. Ze znakomitym wyczuciem właściwego kierunku na najsłabszy punkt skrzydła nacierających tyralier sow., uderza ppr. Wilczyński z spieszonym szwadronem przez Biesiadkę w kier. szosy Na jego lewym skrzydle doskonale współdziała taczanka Kułagowskiego, rażąc npla celnym ogniem. Gwałtowne natarcie szwadronu techniczinego powoduje zamieszanie w szeregach nacierających fal npla: zaczynają się chwiać, część rozpoczyna odwrót. D-ca pułku widzi, jak dwie tyraliery sowieckie zawracają i biegiem cofają się na północ. Nadchodzi moment decydujący wykonania szarży na cofającego się npla, rzuca do niej 1. szwadron. Sprawnie — jak na ćwiczeniach — szwadron rozwija się w dwa rzuty i z dowódcą szwadronu ppr. Jakubskim na czele rusza naprzód, przechodząc stopniowo w cwał. Równocześnie mjr. Piasecki podsyła konie do szwadronu tech. ściąga go do siebie jako odwód i posuwa się w ślad za szarżą 1. szw. Taczanka Kułagowskiego pozostała i osłaniała ogniem k.m. lewe skrzydło szarżującego szwadronu, posuwając się galopem na wysokości tego skrzydła. Ogień taczanki okazywał znaczną pomoc szarży, nawet wówczas, gdy po drodze przez wertepy złamał się dyszel taczanki, co zwolniło tempo jej posuwania się ale nie przeszkadzało prowadzeniu ognia.

Czołowy rzut szwadronu dopada npla, rozpoczyna się jego paniczna ucieczka i porzucanie broni. Teren jednak nie sprzyja szarży, pełno bagienek i miejsc podmokłych. Grupki szarżujących, natrafiając na te przeszkody zwalniają, inne korzystają z dogodnych przejść terenowych, cwałują dalej. Szarża się rozciąga. Warunki terenowe wykorzystują komisarze, zbierając na bagienkach uciekających piechurów i zachęcając ich do oporu. Powstają charakterystyczne sceny: tu zbierają się zwarte grupy żołnierzy sowieckich by bagnetami odpierać szarżujących ułanów, obok kilku jeźdźców rąbie szablami rozbiegających się we wszystkie strony bolszewików Komisarz bolszewicki próbuje strzelać z karabinu maszynowego. Tuż przed nim parę zabitych koni. Do usiłujących wydostać się z pod nich ułanów dobiegają z bagnetami w ręku nieprzyjacielscy piechurzy. Opodal, rzuciwszy broń, zmyka do lasu większa grupa przeciwnika: obraz walki przypomina epizody wspaniałych szarż dawnych czasów”. [KD]

Szarża 1 szwadronu 7 P.Uł. przesądziła o wyniku walki i rozbiciu przeciwnika. Pułk zdobył 5 ckm, około 100 jeńców i wozy taborowe, przy stratach własnych: 9 zabitych i 19 rannych. [il.]

„Bój Pułku pod Cycowem był drobnym fragmentem w zmaganiach bitwy warszawskiej, jednak w dziejach wojennych Pułku wysunął się na miejsce czołowe. Był efektownym zwycięstwem, na które złożyły się trzy główne czynniki: doskonałe dowodzenie, uwidocznione w grze szwadronów, rzucanych przez dowódcę Pułku do bitwy kolejno i we właściwym czasie. Najpierw skierowane na Cyców dwa szwadrony 3. i 4. rozbiły rotę saperską, osłaniającą przeprawę w Wólce Cycowskiej, stanowiska artylerii npla na płn.-wsch. od tej wioski i dowództwo brygady nplskiej. To spowodowało, że wszystko w panice uciekło. Miało to natychmiastowy efekt, który musiał oddziałać niekorzystnie na postawę zaczepną nacierających pułków sowieckich. Wkrótce potem uderzenie piesze szwadronu technicznego na skrzydło npla, nacierającego na wschód od szosy, powoduje jego odwrót. Wówczas następuje szarża 1 szwadronu, która rozbija pułk sowiecki. Dobija go uderzenie – piesze – po raz drugi, szwadronu technicznego wycofanego do odwodu po pierwszym natarciu. Uciekające grupy npla dostają się pod ogień i uderzenie szwadronów z Wólki Cycowskiej i ulegają rozsypce. Znakomicie, wprost klasycznie przeprowadzona bitwa. Drugim czynnikiem była wartość żołnierza Pułku, wyrobionego w przebytych walkach, ogarniętego duchem odwetu na wrogu, który – według słów d-cy Pułku wypowiedzianych przed bitwą – «wtargnął głęboko w nasz kraj»”. [KD]