Wojskowy dryl i dusza artysty?
Dziś wydaje się, że nie ma nic bardziej sprzecznego. Inaczej w 20-leciu Międzywojennym; w czasach gdy wojsko – a zwłaszcza kawaleria – należało do elit II Rzeczpospolitej, kariery oficerskie wybierali ludzie o szerokich horyzontach. W korpusie oficerskim zainteresowania artystyczne nie należały do rzadkości: dość wspomnieć Edwarda Rydza Śmigłego czy Boleslawa Wieniawę-Długoszowskiego, z którym Piasecki spotkał się już w 1 Pułku Ułanów Beliny.
Ekscentryk i dyletant, nie miał za sobą studiów artystycznych – a jednak pędzlem i ołówkiem władał równie biegle jak szablą. Jego szkicowniki zapełniają trafnie uchwycone typy współczesnych mu osób, portretowanych bez litości, nierzadko na granicy karykatury. Technikę akwarelową rezerwował dla najbliższych sercu tematów: koni malowanych z miłością i ze znawstwem, psów i łownej zwierzyny.
Zgodnie z duchem epoki, która wysoko ceniła sztukę użytkową, widząc w niej szansę odbudowania tożsamości społeczeństwa wokół estetycznej idei „rodzimości”, projektował – podobnie jak inny Legionista, Wojciech Jastrzębowski, lecz na o wiele mniejszą skalę – przedmioty codziennego użytku. Wykonywane w jednym tylko egzemplarzu, wyłącznie dla potrzeb prywatnych, stanowią unikatowe przykłady polskiego art deco – z elementami zaczerpniętymi z rodzimej sztuki ludowej.
Serwis śniadaniowy wykonany według projektu Generała w fabryce Freudenreichów w Kole. Meble projektu Generała. Ekspozycja w Izbie Pamięci.
Sierżant Jastrzębowski zaprojektował odznakę pamiątkową I Brygady Legionów „Za wierną służbę” (1916); major Zygmunt Piasecki – odznakę pamiątkową 7 Pułku Ułanów (1921).